Kuwejt to jedno z mniejszych Państw Półwyspu Arabskiego. Miejsce, które nie jest oczywistym celem podróży, mimo to potrafi zaciekawić zabytkami, zatrzymać kultura i gościnnością
WIZA Kuwejt
Polacy są zobowiązani do wyrobienia wizy przed przylotem do Kuwejtu. Wizę do Kuwejtu można bardzo łatwo wyrobić za pomocą systemu elektronicznego. Sama aplikacja to koszt 3 KWD (stan na 10.2023). Do złożenia aplikacji będziemy potrzebowali kilku danych adresowych naszego hotelu, ulicę, numer ale też dzielnicę itp. Dane są dosyć szczegółowe i najłatwiej będzie poprosić o informacje nasz hotel. Po złożeniu i opłaceniu wniosku dostajemy potwierdzenie mailowe, my dostaliśmy wizy już po kilka godzinach po zawnioskowaniu.
Mimo, że mieliśmy wizę elektroniczną musieliśmy jeszcze iść do urzędników w celu jej potwierdzenia i przybicia pieczątki na lotnisku. Miejsce do kontroli wizy znajduje się po schodach, po lewej stronie, jeszcze przed kontrolą celną. W tym samym miejscu można również złożyć pisemny wniosek o wizę i ją opłacić. Kolejka w poczekalnie nie była długa (późna godzina przylotu) a czas oczekiwania na wizę pisemną i potwierdzenie elektronicznej był podobny. Jeśli chcemy zawnioskować o wizę papierową na lonisku miejmy pełne dane hotelu przy sobie do wypełnienia wniosku.
Tutaj znajdziecie stronę rzędową do wyrobienia wizy: LINK
Hotele w Kuwejcie
Oferta hotelowa w Kuwejcie jest całkiem spora, mimo to trudno znaleźć tanią opcję noclegu. Większość hoteli w Kuwejcie jest droga. Przy wyborze miejsca noclegowego warto nie tylko kierować się ceną, ale również lokalizacją. My wybraliśmy Oasis Hotel, zlokalizowany bardzo blisko Souk Al-Mubarakiya, czyli tradycyjnego targowiska i większości punktów, które chcieliśmy zobaczyć.
Jeśli podróżujecie we dwójkę – ze swoją dziewczyną lub chłopakiem a nie jesteście małżeństwem pamiętajcie, żeby zapytać czy w ogóle zakwaterują was w jednym pokoju. Kuwejt jest krajem muzułmańskim, nie zawsze hotel zgodzi się na Wasz wspólny pobyt w jednym pokoju. Nam kilka razy odmówiono.
Tak wyglądał widok z naszego hotelu, pod samym obiektem budowali nowe skrzyżowanie
Jak dotrzeć do Kuwejtu?
Jeszcze do niedawna dotarcie do Kuwejtu mogło stanowić ogromy koszt. Do małego kraju na Półwyspie Arabskim nie docierały samoloty tanich linii lotniczych, a inni przewoźnicy również nie latali licznie z Europy. W 2023 roku węgierska linia Wizzair uruchomiła loty do Kuwejtu. Obecnie nie ma lotów na trasie Kuwejt, Polska (2023 rok), mimo to do Kuwejtu można dostać się z nie tak bardzo oddalonych lotnisk. W roku 2023 tanią linia lotnicza można było się dostać z lotniska we Wiedniu oraz Rzymie. Wizzair latał również między Abu Dabi a Kuwejtem.
W naszym przypadku wybraliśmy lot Wiedeń – Kuwejt na przełomie września i październiku 2023 roku. Do Wiednia można dostać się z wielu miejsc w Polsce na przykład autobusem Flix Bus. My postanowiliśmy skorzystać z „Flixa”, choć ostatnio nas zawodził. Podróż rozpoczęliśmy w Poznaniu w nocy, przesiadając się nad ranem w Bratysławie, kolejno docierając na lotniska we Wiedniu.
Szczegółowy rozkład trasy wyglądał następująco:
– 22.09.2023 / Poznan PKS Bratysława Mlynské Nivy / 20:45 – 05:40
– 23.09.2023 / Bratysława – Wiedeń, peron 4 / 07:10 – 08:05
– 23.09.2023 / Wiedeń – Kuwejt / 11:35 – 17:45 / Lot 5 H 1 MIN.
Lotnisko w Kuwejcie
Kuwejt ze względu na swoją wielkość ma jedno lotnisko, które nie jest bardzo daleko od centrum (jakieś 19 kilometrów). W takim razie jak dojechać do centrum Kuwejtu z lotniska? Jak dojechać na lotnisko w Kuwejcie? Podobnie jak w wielu krajach arabskich w Kuwejcie komunikacja zbiorowa nie jest bardzo rozwinięta. Mimo braku wielu opcji dojazdu do centrum miasta jeżdżą autobusy i to kilka linii, w zależności od tego gdzie chcemy dotrzeć.
Po wyjściu za drzwi terminala kierujmy się w prawo, za kilkadziesiąt metrów skręć w lewo, tam znajdziemy przystanek autobusowy. Jeśli będziesz potrzebował pomocy na przystanku powinien czekać Pan z obsługi, choć z jego znajomością angielskiego może być różnie. Sam bilet kupimy u kierowcy w autobusie i będzie kosztował około 300 flisów (cena z 10.2023). W stronę centrum zawiezie Cię linia 13. Jeśli lot powrotny masz wcześnie rano polecamy wziąć taksówkę zamówiona z hotelu.
Trzeba być bardzo ostrożny i nie ufny do informacji, które przedstawia Google, nie zawsze wskazuje ono prawidłowo rozkłady jazdy. Strona przewoźnika jest lepsza. Mimo to nasz autobus skończył swoją podróż wcześniej niż miał i dojechał do dworca autobusowego, na szczęście było to około 15 minut spacerem od naszego hotelu.
Linie autobusowe – oficjalna strona przewoźnika: City Kuwejt
Przydatna może być również strona lotniska zakładka dotycząca dojazdu do lotniska: Lotnisko Kuwejt
Zwiedzanie: Dzień 1
W Kuwejcie byliśmy późnym wieczorem, kolejny cały dzień, trzeciego dnia bardzo wcześnie rano wyjeżdżając. Myślę, że w dwa pełne dni można zobaczyć zdecydowaną większość obiektów w samym Kuwejt City. Jeśli jednak mamy jeszcze więcej czasu znajdziemy dla siebie kolejne atrakcje. Warto podkreślić, że nie spędzaliśmy wiele czasu w muzeach, warto je zobaczyć a to może powodować, że będziemy potrzebowali zostać na dłużej w Kuwejcie.
Trasa pierwszego dnia: Dzień 1 Kuwejt
Naszą podróż miała się odbyć autobusem 507, z przystanku przy ulicy Ahmad Al. Jaber do Opp Sharq Co-Op Society, dotarliśmy jednak pieszo pod Al. Hamra Tower. Najwyższy budynek w Kuwejcie ma 412,6 metra wysokości, w jego środku głownie znajdziemy powierzchnię biurową. Mimo różnych, sprzecznych źródeł według naszej wiedzy wieża nie ma punktu widokowego.
Fot. Wieża Al Hamra w Kuwejcie
Po zobaczeniu wieżowca udaliśmy się w stronę zatoki. W Kuwejcie wiele dróg jest bardzo szerokich, dostosowanych dla samochodów. Wieczorem były one dosyć puste. Natomiast w przeciwieństwie do samochodów nie jest łatwo poruszać się po mieście pieszym. Nie przy każdym fragmencie drogi jest chodnik. Często zamiast chodnika na poboczu mamy parking, który nie jest dostosowany do ruchu pieszego (wysokie krawężnikie itp.) ale można po nim przejść dalej, nie idąc ulicą.
Fot. Ulice w Kuwejcie
W drodze do Zatoki Kuwejckiej odwiedziliśmy również market, w którym znaleźliśmy polski produkt – znany napój Frugo!
Fot. Sklep w Kuwejcie
Po dotarciu do plaży nad zatokę było dosyć ciemno, można było natomiast dostrzec święcące z daleka budynki miasta oraz Wieże Kuwejckie, które były naszym kolejnym punktem tego dnia.
Fot. Plaża w Kuwejcie z widokiem na dalszą cześć miasta
Wieże Kuwejckie to symbol miasta, ale też całego kraju, który znajdziecie na wielu zdjęcia przedstawiających cały Kuwejt. Najwyższa z wież ma 187 metrów wysokości i służy jako restauracja, punkt obserwacyjny i wieża ciśnień. Sam punkt obserwacyjny znajduje się w jednej z kul, która obraca się wokół, pełny obrót trwa 30 minut. Niestety widok z punktu obserwacyjnego nie jest bardzo spektakularny. Będąc tam w nocy pomieszczenie było źle oświetlone i trudno było zobaczyć wyraźnie co jest za oknami, ponieważ widzi się swoje odbicie. Również potwierdziły się czytane wcześniej opinie, że szyby nie są zbyt czyste. Ciekawym doznanie było natomiast obserwowanie poruszającej się pod naszymi nogami podłogi obracającej się wieży. Sam wjazd możliwy jest do późna i kosztuje 3 KWD. Najpierw należy iść do kasy przy bramie, kupić bilet a kolejno kierować do prawej wieży oraz wejścia również po prawej stronie. Na górę pojedziemy windą, którą obsługiwał starszy, miły Pan. Po chwili rozmowy jesteście już na górze.
Fot. Wieże Kuwejckie
Wieże Kuwejckie były ostatnią atrakcją pierwszego dnia, po ich zobaczeniu pieszo wróciliśmy do hotelu. Droga trochę się dłużyła, na ulicach mijały nas nieliczne samochody. Największy ruch był w okolicy McDonalda. Restauracja znajdująca się blisko wież i przeżywała prawdziwe oblężenie. Zaciekawiło nas, że tak ogromy korek był w pobliżu restauracji, ale jak się okazało dokładnie zakorkowane było okienko do McDrivea. Niespotykaną u nas w Polsce sytuację zauważyliśmy również idąc dalej drogą. Kuwejtczycy ze względu na panujące upały mają w zwyczaju niewychodzenie z samochodu i zamawianie jedzenia. Nawet przy jeden z większych ulic widzieliśmy, jak Pani zatrzymała samochód przy chodniku, zawołała z bardzo niepozornej knajpy kelnera, który zebrał zamówienie i następnie gotowe przyniósł do samochodu. Kuwejtczycy nawet nie wychodzą z samochodu zamawiając jedzenie. Temperatury na dworze są bardzo wysokie, a paliwo bardzo tanie, nie chce się im wychodzić z klimatyzowanego samochodu.
Zwiedzanie: Dzień 2
Plan drugiego dnia zakładał zwiedzanie wielu bardzo ciekawych i różnorodnych atrakcji. Pogoda była dosyć ekstremalna jak dla nas, bo na termometrze ponad 40 stopni. Ze względu na temperaturę atrakcje na dworze i w budynkach miały być przeplatane na zmianę, żeby nie przebywać zbyt długo na słońcu. Pierwszym punktem okazał się Wielki Meczet w Kuwejcie.
Trasa drugiego dnia: Dzień 2 Kuwejt
Fot. Wielki Meczet z zewnątrz
Wielki Meczet w Kuwejcie
Z zewnątrz Wielki Meczet nie wygląda tak okazale jak w środku. Początkowo zakładaliśmy, że zwiedzanie odbędzie się dopiero o 12, ponieważ takie informacje znaleźliśmy w internecie. Na miejscu okazało się, że za 15 minut będziemy mieli okazją zobaczyć meczet, a byliśmy w godzinach porannych. Po wejściu wszyscy byli bardzo mili. Na przywitanie powitano nas poczęstunkiem. Dostaliśmy mały kartonik soku, wodę, daktyla. Na miejscu był nawet Pan, którego zadaniem było robienie kawy dla gości. Oprócz tego była obszerna gablota z różnymi pamiątkami. Niestety zachowałem się jak typowy Polak i zabrałem na pamiątkę magnes, podkładki pod szklanki i notesik. Wszystkie te gadżety były darmowe, wyglądały na całkiem porządne.
Fot. Wielki Meczet w Kuwejcie – poczekalnia
Dla turystów, którzy zapomną długich spodni czy dla kobiet jest specjalna wypożyczalnia odzieży, gdzie można okryć się przed wejściem do meczetu, co jest nakazane. W samym Wielkim Meczecie w Kuwejcie jest dosyć chłodno, warto zabrać skarpetki, bo chodzi się na boso. W zwiedzaniu towarzyszyła nam przewodniczka, którą mieliśmy tylko dla siebie. Pani opowiadała dużo i ciekawie, pozwalała na robienie zdjęć, odpowiadała na wszelkie pytania. Pokazała salę główną, łącznie z miejscem ambony dla imama, miejsce dla Emira Kuwejtu.
Fot. Wielki Meczet w Kuwejcie – poczekalnia Emira Kuwejtu
Sam meczet i sala główna robią ogromne wrażenie, może pomieścić 10 000 ludzi! Grand Mosque, czyli Wielki Meczet w Kuwejcie jest 8. największym meczetem na świecie. Każdy element meczetu jest przemyślany. Sufit jest zdobiony złotem. Mimo idealnych wzorów nie wszystko jest symetryczne, jednak jest to świadomy zabieg. Pani przewodnik powiedziała, że nie może być idealnie, bo tylko Allah jest idealny, człowiek już nie.
Fot. Wielki Meczet w Kuwejcie – sala główna i jego detale
Targ Rybny w Kuwejcie
Po wizycie w Wielkim Meczecie byliśmy pod wrażeniem pozornie niepozornego obiektu. Dla mnie był to najładniejszy meczet, jaki widziałem do tej pory. Zarówno meczet w Abu Dabi, jak i te w Stambule nie robiły tak dużego wrażenia.
Po wyjściu z meczetu udaliśmy się w dalsza podróż,w stronę Targu Rybnego w Kuwejcie. Temperatura na dworze była bardzo wysoka, nie mijaliśmy żadnych pieszych. Udaliśmy się w stronę targu rybnego w Kuwejcie. Po drodze mijaliśmy budynek Biblioteki Al-Babtain, w której są zbiory arabskich poetów, tuż obok biblioteki znajduje się siedziba Banku Centralnego Kuwejtu.
Fot. Biblioteka Al-Babtain
Fot. Bank Centralny w Kuwejcie
Dalszą podróż kontynuowaliśmy ulicą Zatoki Arabskiej, na której znajdziemy port dla kutrów rybackich. Kuwejcie kutry rybackie były bardzo charakterystyczne. Okolica portu była fajnym oderwaniem od rzeczywistości.
Fot. Ulica Zatoki Arabskiej
Bardzo możliwe, że spotkaliśmy tam też innego mieszkańca Polski na wakacjach, a mianowicie dudka, średniej wielkości ale jakże pięknego ptaka. Dudki w Polsce nie są zbyt liczne a zima opuszczają nasz kraj. Możliwe też, że był to stały mieszkaniec Kuwejtu, niezależnie od pochodzenia robił duże wrażenie swoim upierzeniem i jego ubarwieniem.
Fot. Dudek w Kuwejcie
Sam Targ Rybny w Kuwejcie nie jest zbyt duży, trzeba jednak przyznać, że warto odwiedzić to miejsce. Już z daleka można wyczuć charakterystyczny, choć niezbyt przyjemny zapach. Po wejściu do budynki okazało się, że jesteśmy jedynymi potencjalnymi kupującymi i zdecydowanie odróżniamy się od lokalnej społeczności. Tutaj dowiedziałem się, jak muszą czuć się urodziwe kobiety, ponieważ początkowo czułem na sobie wzrok wszystkich, dla których znajdowałem się w zasięgu wzroku. Sam targ stanowił kilka alejek, gdzie na specjalnych murowanych ladach leżały na lodzie najróżniejszego rodzaju ryby, kraby, krewetki czy innego rodzaju owoce morza. Ludzie na miejscu nie okazali się tak straszni jak na początku wyglądali, nie mieli problemu z robieniem im zdjęć, niektórzy dążyli do kontaktu, wymieniali się pozytywnym spojrzeniem.
Fot. Targ Rybny w Kuwejcie
Obok targu rybnego znajduje się galeria handlowa Souk Shark a przed nią mała marina. Galeria nie jest duża, nie było w niej dużo osób, można w niej zrobić zakupy lub przerwę przed dalszą drogą. W środku znajdziecie też unikalną rzecz a mianowicie ogromny zegar wodny, łatwo go jedno przeoczyć lub wziąć za fontannę czy rzeźbę. W dalsza podróż udaliśmy się z powrotem w stronę targu rybnego i dalej prosto.
Fot. Zegar wodny w Souk Shark w Kuwejcie
Muzea w Kuwejcie
Jak na dosyć małe miasto Kuwejt ma do zaoferowania kilka ciekawych obiektów muzealnych, trudno wszystkie zobaczyć w dwa dni. Wiele z muzeów jest darmowych. Zdecydowaliśmy się na odwiedzeniu Sadu House, w planach było również Muzeum Narodowe Kuwejtu i znajdujące się obok planetarium.
Po wyjściu z souk shark mijaliśmy po drodze kilka ciekawych budynków: Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kuwejtu, Al-Diwan Al-Amiri, czyli dwór królewski Emira oraz bibliotekę narodową.
Fot. Ławka w kształcie książki przed biblioteką narodową
Niestety po dotarciu do Muzeum Narodowego i planetarium okazało się, że są zamknięte. Obiekty były bardzo ładne i duże. Przed muzeum stała imponująca, duża łódź naturalnych rozmiarów.
Fot. Łódź przed Muzeum Narodowym w Kuwejcie
Fot. Planetarium w Kuwejcie
Na szczęście udało nam się wejść do Sadu House, jednak musieliśmy trochę poczekać, ponieważ akurat trafiliśmy na przerwę.
Fot. Sadu House
W samym muzeum była bardzo ładna poczekalnia, wszędzie widać było charakterystyczne tkackie wzory.
Fot. Poczekania w Sadu House
Samo Sadu Hause to muzeum związane z tkactwem, materiałami i ich zdobieniem. Początek zwiedzania zaczyna się od filmu, kolejno można zobaczyć różnego rodzaju materiały, narzędzia tkackie, barwniki.
Fot. Naturalne barwniki do tkanin w Sadu House
Fot. Sala wystawowa w Sadu House
Fot. Miejscu na warsztaty w Sadu House
Oprócz eksponatów w Sadu House odbywają się liczne warsztaty. Podobnie jak w meczecie w muzeum towarzyszył nam przewodników, który tradycyjnie poczęstował nas daktylami, wodą, również bardzo namawiał na pozostanie na warsztatach. Wszystko było darmowe. W Sadu House nie spędziliśmy dużo czasu i poszliśmy w stronę najważniejszego dla nas obiektu, czyli Souk Mubarakiya.